Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Męska rada: Dziewczyno, odwagi! Żyj swoim życiem, rób wszystko, by być szczęśliwą, a miłość przyjdzie [rozmowa]

Męska rada: Dziewczyno, odwagi! Żyj swoim życiem, rób wszystko, by być szczęśliwą, a miłość przyjdzie [rozmowa]

Nie załamuj się i nie bierz za pewnik, że już zawsze będzie tak, jak jest – mówi Paweł.

Zuza: Jak radziłeś sobie z samotnością?

Paweł: Zazwyczaj mi ona nie przeszkadzała, umiałem wypełnić sobie czas. Choć były oczywiście momenty, w których doskwierał mi brak drugiej połówki. Na przykład podczas wyjazdów ze znajomymi, którzy mieli swoje pary. Wtedy czułem się bardziej odizolowany.

Od zawsze chciałeś założyć rodzinę? Czy to pragnienie pojawiło się później?

Miałem chęć założenia rodziny, posiadania dzieci. Im byłem starszy, tym mniej mnie to przerażało, a bardziej tego chciałem. Jednocześnie nie miałem w sobie czegoś takiego, że teraz wybieram się na poszukiwanie żony, bo już jest czas. 

Gdy myślałeś o kobiecie, z którą chciałbyś założyć rodzinę, miałeś jakiś ideał? Cechy must be?

Nie, absolutnie. Nie wiem jak inni faceci, ale ja nie miałem konkretnego wyobrażenia, że taka czy inna dziewczyna byłaby idealna. Nie przypominam sobie, żebym na ten temat rozmyślał. Nie miałem też tak, żebym widząc jakąś dziewczynę, myślał: ta byłaby idealna

Wiedziałem, że dla mnie ważne są wspólne wartości, ale nie nazywałem ich konkretnie. Raczej jak kogoś spotykałem, to po kilku zdaniach czułem, czy mamy podobne patrzenie na świat. Ale nie miałem postawy zero-jedynkowej. Chciałem poznać drugą osobę, a do tego potrzebny jest czas. 

Założyłem, że jeśli wchodzę z kimś w relację, to na 100%!

Poznałeś Gosię i postanowiłeś zainwestować w tę relację. Co Cię urzekło?

Otwartość Gosi, bijąca od niej dobroć dla innych. Dobroć nie zakładająca niczego, taka czysta, bezinteresowna. 

Trochę znam Waszą historię i wiem, że kosztowało Cię to wiele wysiłku – między innymi dojazdy ponad 400 km, czas. Co jeszcze byłeś w stanie poświęcić dla budowania relacji z Gosią?

Bardzo dużo rzeczy. Oprócz dojazdów, czasu, jakiejś wygody, związek z Gosią wymagał poświęcenia relacji z innymi. Skoro przeznaczam czas na spotkania z Gosią, to naturalnym jest, że nie mam czasu na inne spotkania. 

Grałem też w piłkę nożną, to moja pasja. Mecze zazwyczaj były w sobotę, niedzielę. A z Gosią też widywałem się w weekendy. Na początku próbowałem to jeszcze jakoś łączyć, ale po pół roku znajomości całkowicie zrezygnowałem z meczów na rzecz relacji z Gosią. 

Założyłem, że jak coś robię, to na 100%. Gdy byłem singlem, to miałem czas na pasje, codzienny basen, spotkania towarzyskie, wyjazdy trzy razy w roku w góry itd. Gdy zaczynasz z kimś budować relację na poważnie, to stopniowo rezygnujesz z tego typu rzeczy i dostajesz dużo więcej w zamian.

Kiedy człowiek wchodzi w relację, ma mnóstwo obaw

Co Cię przekonało, że Gosia to ta jedyna? Dlaczego właśnie z nią chciałeś założyć rodzinę?

Po prostu czułem, ale to było powiązane z rozumem. 

Uważałem też, że w pewnym momencie trzeba podjąć decyzję. Mija czas, układa nam się. Oboje nie byliśmy już dwudziestolatkami, więc mieliśmy doświadczenie życiowe. To pozwoliło odważnie postawić kreskę, czyli podkreślić dotychczasowe życie i zastanowić się, co jest dla mnie ważne. Wiem, że nie jest idealnie, ale czy chcę z tą osobą spędzić resztę życia? 

To pytanie spowodowało, że jeszcze bardziej coś mnie popychało w jej stronę. Poza tym widziałem, że po kłótniach wracamy do rozmowy. Dość szybko odzyskujemy radość. Dobrze nam razem. 

Były jakieś rzeczy, których się bałaś, gdy decydowałeś się na ślub? 

Kiedy człowiek wchodzi w relację, ma mnóstwo obaw. Kluczowa dla mnie była wiara, wspólne wartości. Jeżeli podjęliśmy decyzję, że chcemy żyć razem, to jako osoby wierzące i praktykujące wierzymy też, że Bóg będzie nas w tym wspierał. 

U nas był dobry dialog, gotowość do pojednania, więc to dawało mi ufność, że będzie dobrze. Że będziemy razem dorastać, kształtować się. 

Dzięki różnicom związek staje się pełniejszy

Jak sądzisz, tak po męsku: Czy jak facetowi zależy, to się stara? A jeżeli się nie stara, to czy dziewczyna może zrobić coś, żeby zaczął się starać? Część dziewczyn przejmuje inicjatywę, wydzwania, proponuje spotkania. Czy to dobry pomysł?

Wydaje mi się, że na początku związku to nie jest dobry pomysł. Jeżeli kobieta zauważy, że po jednym-dwóch spotkaniach, po tym, jak ona się stara i przejmuje inicjatywę, nic się w zachowaniu tego mężczyzny nie zmienia, sugerowałbym odpuścić. 

Czemu Twoje wcześniejsze związki nie wychodziły?

Nie byłem w 100% dojrzały. Nie było w nich tak mocnego aspektu wiary. Gdy pojawiały się trudności, to ich nie przepracowywałem, konfliktów nie rozwiązywałem. Wszystko się nawarstwiało i w pewnym momencie robiło się tego za dużo. Związek się rozpadał. 

Jak myślisz, czemu wiele dziewczyn nie jest w stanie wejść w relacje? Dlaczego życie miłosne im się nie układa?

Teraz jest taka moda i nastawienie, żeby mi było dobrze. Na szukanie kogoś, kto mi będzie odpowiadał, takiego ideału. Dużo w tym egocentryzmu, nastawienia typu ja, mi, dla mnie. Wiele osób mówi, że nie po to wchodzi w związek, żeby się męczyć. A trudności, różnice są potrzebne, bo dzięki nim związek staje się pełniejszy. Praca nad sobą i nad relacją jest ważna. 

Twoja rada dla singielek?

Nie poddawaj się. Nigdy nie wiesz, kiedy to będzie właśnie ten spotkany mężczyzna, z którym zwiążesz się na całe życie. Żyj swoim życiem, rób wszystko, by być szczęśliwą, a miłość przyjdzie sama. Nie załamuj się i nie bierz za pewnik, że już zawsze będzie tak, jak jest. Odwagi! Nie zrażaj się i bądź otwarta na pracę nad sobą. Powodzenia!

Jeżeli spodobał Ci się ten tekst lub jakoś Ci pomógł, podziel się nim z innymi singielkami, które szukają swojej drugiej połówki.
A może masz do mnie jakieś pytanie lub potrzebujesz rady? Napisz w komentarzu, chętnie odpiszę. Jestem tu, żeby Ci pomóc i dzielić się swoim doświadczeniem.

Related Posts

Odbierz e-book "Jak trafić na odpowiedniego mężczyznę"